WITAJ W DOBRYM TOWARZYSTWIE

aktualności

NOWA WĘDRÓWKA LUDÓW

 

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz powiedział dzisiaj (sobota, 11.09.2015):

"Europa ultranacjonalistów, jeśli ona zwycięży, to będzie to ich Europa, nie tylko w tej kwestii, ale także w wielu innych. Potrzebujemy ducha europejskiej wspólnoty. I w razie konieczności to musi być narzucone siłą. /.../ W pewnym momencie trzeba walczyć i trzeba powiedzieć: w razie konieczności, także walką przeciwko innym, postawimy na swoim".

Ultranacjonaliści to wszyscy, którzy mają jakiekolwiek wątpliwości co do nieograniczonego napływu do Europy uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki północnej. To im Unia Europejska będzie narzucać ducha europejskiej wspólnoty siłą.

Ta wypowiedź komentowana jest jako "wybryk" Martina Schulza, ale to nie był wybryk.

 

TERROR JAKO HISTORYCZNA KONIECZNOŚĆ

W 1941 r. włoski komunista (wyrzucony z partii za "trockizm") Altiero Spinelli (patron Parlamentu Europejskiego) napisał w faszystowskim więzieniu "Manifest z Ventotene", czyli program zjednoczonej, komunistycznej Europy. Manifest ten - nieco przeredagowany - został przyjęty w 1986 r. przez Parlament Europejski jako nowy program ideowy Unii.

Cytuję cztery punkty z Manifestu z Ventotene:

„Pierwszym zadaniem, bez rozwiązania którego wszelki postęp będzie tylko złudzeniem, jest ostateczne zlikwidowanie granic dzielących Europę na suwerenne państwa”.

"Partia rewolucyjna nie może powstawać w decydujących chwilach w wyniku amatorskiej improwizacji, ale musi już teraz wypracować przynajmniej podstawowe stanowisko polityczne, sformułować linie kierunkowe własnej działalności i stworzyć własne kadry".

Nieprzydatni starzy zostaną wyeliminowani, a wśród młodych trzeba obudzić nową energię.”

„Chodzi o stworzenie państwa federalnego, które /.../ dysponuje europejską armią zamiast armiami narodowymi. Trzeba ostatecznie skończyć z gospodarczą samowystarczalnością, która stanowi kręgosłup totalitarnych reżimów. Potrzeba wystarczającej ilości organów i środków, żeby w poszczególnych państwach związkowych wprowadzić zarządzenia wydane w celu utrzymania porządku ogólnego.”

...

W 1965 r. Herbert Marcuse napisał esej pt. "Tolerancja represywna". Twierdził w nim, że postępowa mniejszość ma prawo do narzucania swojej woli reakcyjnej większości. Tolerancja przysługuje postępowej lewicy, reakcyjnej prawicy (ultranacjonalistów, niegdyś faszystów) tolerować nie można. Marcuse nie mówił wprost o użyciu terroru. Użycie terroru zapowiedział Martin Schulz.

 

DOKĄD ZMIERZAJĄ I CZEGO SZUKAJĄ UCHODŹCY?

Tzw. uchodźcy to w większości młodzi mężczyźni, bez bagażu, z niewielkim plecakiem i telefonem komórkowym w dłoni. Większość z nich nie ucieka przed prześladowaniami. Nie chcą pozostać ani w Grecji, ani we Włoszech, ani na Węgrzech - wszyscy zmierzają do Niemiec. W jednym z filmów dokumentalnych pokazany jest uchodźca mówiący wprost: "Nie bójcie się nas, my tu nie zostaniemy. Jedziemy do Niemiec, BO TAM ROZDAJĄ PIENIĄDZE".

 

CZEGO POTRZEBUJE UNIA?

W Europie istnieje tylko tylko jedna uniwersalistyczna ideologia i tylko jedna siła, która potrafiła organizować społeczeństwa ponad podziałami narodowymi do oporu i która stanęła na drodze komunizmu - jest nią katolicyzm i Kościół. Na zniszczenie tej siły przeznaczono gigantyczne środki, żeby stłumić możliwość oporu, zanim komunistyczny system doprowadzi Zachód do nędzy i zanim Chiny i Daleki Wschód odmówią pracy za grosze. Mimo wszystkich wysiłków zamiar ten jeszcze nie został zrealizowany.

Ideolodzy Unii muszą więc zniszczyć chrześcijaństwo i jego kulturę wszelkimi środkami, bez względu na przyszłe koszty. Setki tysięcy młodych ludzi po uzyskaniu statusu uchodźców będą miały prawo ściągnąć do Europy swoje rodziny (do 10 osób). To oznacza zalanie Europy przez islam. A gdy w "demokratycznej" Europie większość wybierze swoich przedstawicieli, wprowadzą oni takie prawo, jakie będą chcieli wprowadzić.

W latach 60-tych ideolodzy neomarksistowskiej teorii krytycznej wyznaczyli rolę rewolucyjnej awangardy nielicznym, chociaż agresywnym mniejszościom seksualnym rozbijającym podstawy chrześcijańskiej kultury, ale ta awangarda okazała się mało skuteczna. Teraz zaprosili obcą kulturowo, agresywną armię. Będzie to armia szybko reprodukującej się siły roboczej i wiernych żołnierzy, którzy zrobią wszystko dla tych, którzy "ROZDAJĄ PIENIĄDZE". W innym dokumentalnym filmie uchodźca paradujący już po ulicach Monachium mówi: "Niemcy dali mi ubranie, dobrej jakości, dbają o mnie, powodzi mi się dobrze. Dlatego kocham Niemcy".

Kiedy trzeba będzie "narzucić ducha wspólnoty europejskiej siłą", zrobią to kochający Niemcy uchodźcy, być może ich dzieci. A co się stanie z mniejszościami seksualnymi? A kogo to będzie obchodzić?