WITAJ W DOBRYM TOWARZYSTWIE

 

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

 

WITAM NA ZAPLECZU

Nazywam się Krzysztof Karoń i witam na stronie poświęconej tej witrynie, a właściwie projektowi, którego jest ona częścią.
Zdecydowałem się na utworzenie tej strony i traktuję ją jako "prywatną" po to, żeby stopniowo z części merytorycznej worldmuseum usuwać ślady subiektywnych poglądów i ocen. To jest warunek obiektywności witryny.

JAK TO SIĘ ZACZĘŁO

Kilka lat temu w wyniku zbiegu wypadków losowych miałem trochę czasu, żeby przypomnieć sobie historię sztuki, a ponieważ mam krótką pamięć, zacząłem robić notatki. Po kilku miesiącach pasjonujących lektur stwierdziłem, że powstaje z tego materiał, którym warto podzielić się z innymi, a ponieważ rzetelna historia sztuki jest jedna dla wszystkich - w przyszłości warto będzie go przetłumaczyć i udostępnić szerszej publiczności. Tak, nieco na wyrost, powstała winietka "worldmuseum". Mimo wszystko zajęcie traktowałem jeszcze jako fascynującą zabawę.

W poszukiwaniu materiałów odwiedzałem witryny wydawnictw, fundacji, muzeów, archiwów, galerii, uniwersytetów, kolekcjonerów, historyków itp. na całym świecie i szybko przekonałem się, że istnieje wprawdzie wiele bardzo dobrych opracowań monograficznych, ale właściwie nie ma opracowań przedstawiających całą historię sztuki jako logiczny proces. Pomyślałem więc, że prawdziwym wyzwaniem nie jest zwykłe, nawet najbogatsze archiwum dzieł, ale historia sztuki, którą można zrozumieć.
Bardzo szybko przekonałem się jednak, że niektórych zjawisk nie da się złożyć w logiczną całość, pozostając w granicach historii i teorii samej sztuki. Szczególnie niewytłumaczalny okazał się okres narodzin i rozwoju sztuki współczesnej (po II wojnie światowej), w którym zamierały, a raczej likwidowane były wszystkie nurty jeszcze niedawno kwitnącej awangardy międzywojennej, a odżywał jeden jedyny, bardzo już zwietrzały dadaizm. Tego nie da się wytłumaczyć nawet względami czysto politycznymi, bo przecież niemal cała awangarda przedwojenna należała do politycznej lewicy. Nie tłumaczą tego również względy psychologiczne, bo nihilizm mógł być skutkiem doświadczeń pokolenia wojennego, a nowa sztuka adresowana była do ludzi młodych. Co takiego się wydarzyło, że zaangażowanych politycznie artystów zastąpili polityczni agitatorzy? Co spowodowało, że sztukę zastąpiła antysztuka?

HISTORIA ANTYKULTURY I HISTORIA ANTROPOLOGII

Wynikiem poszukiwań odpowiedzi na te pytania stała się historia antykultury, czyli historia ideologii uznającej tradycyjną kulturę za mechanizm opresji i zniewolenia człowieka i zmierzającej do jej likwidacji w imię jego wyzwolenia. Problem jednak w tym, że antykultura jest zjawiskiem stosunkowo nowym (jej teoretyczne podstawy powstały tuż przed II wojną światową), a europejska kultura kształtowała się przez ponad dwa tysiąclecia i opiera się na bardzo konkretnej wizji człowieka. Jeśli więc antykultura dąży do likwidacji kultury, to musi również zakładać jakąś nową antropologię, czyli tworzyć wizję "nowego człowieka". Jaki to ma być człowiek, jaka ma być jego najważniejsza cecha, oprócz tego, że ma być człowiekiem wyzwolonym? I jak się to ma do historii sztuki?

Wynikiem takich pytań stała się historia antropologii, ale bezpośrednim impulsem do jej opracowania był szok - to właściwe słowo - jaki przeżyłem, gdy stwierdziłem, że wydana w 2011 r. jako podręcznik akademicki Historia antropologii (Roberta Deliege) zaczyna się nieco ponad sto lat temu. Jednym słowem - wg autora ksiązki (i jej wydawców) antropologii nie było ani w starożytności, ani w średniowieczu, ani w okresie renesansu, ani nawet w epoce Oświecenia. A co w takim razie wykładał w Królewcu Kant, jeśli nie antropologię? (o Arystotelesa ani św. Tomasza na wszelki wypadek nie pytam:).
Podkreślam - mowa jest nie o popularnej literaturze "wagonowej", ale o podręczniku wyznaczającym - wg ludzi decydujących o stanie edukacji w Polsce - poziom wyższego wykształcenia humanistycznego na początku XXI wieku.
Na dodatek - i to podkreślam jeszcze mocniej - jest to tłumaczony na język polski podręcznik wydany pięć lat wcześniej w Europie zachodniej.

Najważniejszy wniosek z opisanych doświadczeń to ten, że człowiek, szczególnie człowiek młody, który zdobywa dopiero wiedzę o świecie skazany jest na źródła, które dostarczają informacje tak okrojone, tak zdeformowane, iż na ich podstawie po prostu nie można zrozumieć ani historii sztuki, ani tym bardziej całej rzeczywistości. Oczywiście można żyć nie rozumiejąc świata - to zresztą czasami jest bardzo wygodne - ale co mają zrobić ci, którzy chcą go zrozumieć?

Ja tego stanu nie akceptuję, mnie się on nie podoba i mam zamiar stan ten zmienić.

 

PORTAL KULTURY I SZTUKI

Internet jest ogromnym informacyjnym śmietniskiem, jest on jednak jedynym demokratycznym i jeszcze nie spacyfikowanym medium o zasięgu globalnym. Jego zasięg będzie się powiększał i jeśli nie dziś, to jutro lub pojutrze każdy będzie miał dostęp do każdej informacji, zarówno do złej lub głupiej, jak i do rzetelnej i pożytecznej (sądząc po tym, co widzę w autobusach, to ludzie już się chyba rodzą ze smartfonem w dłoni i słuchawkami w uszach). Chodzi o to, żeby ta rzetelna i pożyteczna informacja była zebrana w jednym miejscu, łatwo dostępna i opracowana na różnych poziomach - dla początkujących i zaawansowanych.

W tym celu powinien powstać portal kultury i sztuki obejmujący informacje ze wszystkich głównych dziedzin wiedzy humanistycznej, ale i pewną wiedzę z zakresu nauk ścisłych, jeśli mają one związek z szeroko pojętą problematyką antropologiczną (np. teoria względności, genetyka czy kosmologia). Powinien on obejmować przynajmniej historię sztuki i sztuk, historię antropologii, historię kultury europejskiej i najważniejszych kultur pozaeuropejskich, historię filozofii, historię religii, historię idei, historię teorii ekonomicznych, historię prawa, historię Polski (ogólną i - szczególnie - najnowszą).

Celem portalu nie jest zastępowanie szkoły i uczelni, ponieważ nic nie zastąpi dobrej szkoły i dobrego nauczyciela, ale poszerzenie dostępnej wiedzy, która jest obecnie okaleczana z powodów ideologicznych tak, jak w przedstawionym przykładzie historii antropologii - i to niezależnie od intencji szkół i nauczycieli zobowiązanych ustawowo do realizacji programów indoktrynacyjnych. Równe prawo do wiedzy mają wszyscy, również ci, którzy nie mają dostępu do dobrych szkół i rzetelnych nauczycieli. Zresztą, co może poradzić nawet rzetelny nauczyciel, jeśli sam uczył się historii antropologii z ww. podręcznika akademickiego?

CZY TO JEST POMYSŁ REALNY

Realizacja takiego projektu będzie trwać wiele lat i jest oczywiste, że takiego materiału nie jest w stanie przygotować jedna osoba. Liczę na to, że z czasem uda mi się zdobyć współpracowników. Najważniejsze jest jednak to, że wiem już, na czym polega taka praca, a witryna poświęcona historii sztuki, chociaż ciągle w budowie, jest już w tej chwili najrzetelniejszym opracowaniem tego tematu w światowym internecie (jeśli ktoś uważa inaczej, proszę o wskazanie lepszej). Na takiej podstawie można już coś zbudować.

Zanim jednak uporządkuję dotychczas zgromadzony materiał i zanim będę mógł zrobić kolejny krok, chciałbym poznać Państwa opinie na temat tego projektu.

 

Formularz komentarzy pojawi się za kilka dni, gdy ukończę pierwszy wpis